Ze wspomnień kpt. "Hala" Wacława Stykowskiego
Pierwsze dni po zakończeniu "Kampanii Wrześniowej 1939"
30 września 1939 roku, po dwóch dniach od zakończenia kampanii wrześniowej, minął szok. Wróciłem do pracy w Izbie Rzemieślniczej w Warszawie na ulicy Królewskiej. Mieszkałem wtedy z matką na ulicy Młynarskiej pod numerem 14. Podpisałem oczywiście listę obecności za wrzesień na wypadek, gdyby Niemcy poszukiwali mnie jako uczestnika walk o obronę Warszawy. A więc nie musiałem iść do niewoli.
Któregoś dnia (ok 6-7 października), przechodząc obok placu Kercelego, znanego wszystkim starym Warszawiakom, zaczepił mnie mój były żołnierz pseud. "Kruk" jak się później okazało o takim samym nazwisku. Akurat ulicą szli "Bawarczycy", niemieccy żołnierze. Dobrze odżywieni, silni, rozpychali się łokciami zrzucając z chodnika kobiety i dzieci. Idąc od ulicy Wolskiej chcieli się przedostać w kierunku Chłodnej. Zagadnął mnie więc mój spotkany żołnierz: "Panie poruczniku. Czy my tak pozwolimy, żeby oni łokciami zrzucali kobiety do rynsztoka?" Przyznałem, że Niemcy za dużo sobie pozwalają. Umówiłem się z "Krukiem" za dwa dni w tym samym miejscu.
Plac Kercelego w Warszawie z okresu okupacji niemieckiej |
źródło: D.Kobielski, Warszawa Międzywojenna
Po dwóch dniach (ok. 8-9 października), przemyślawszy sprawę, spotkałem się z "Krukiem". Zapytałem go wówczas, czy ma kontakty z innymi żołnierzami, ludźmi z kampanii wrześniowej. Powiedział, że ma. W ten sposób rozpoczęła się konspiracja. Byłem przeszkolony w organizacji armii dla celów za- i wyładowczych jako oficer za- i wyładowczy. Podczas organizowania struktur ruchu oporu, przyjąłem system "piątkowy". System polegał na tym, że każdy z członków najpierw utworzonej piątki mającej charakter kierowniczy organizował własną czteroosobową grupę (1+4=5). Następnie tworzono kolejne „piątki”, zwiększając w ten sposób stan liczbowy organizacji. W początkowej fazie, trzy piątki plus dowódca drużyny i jego zastępca tworzyło 17 osób czyli tyle, ile liczy organizacyjna drużyna w Wojsku Polskim.
Konspiracyjna organizacja.
Związek Czynu Zbrojnego
Konspiracyjna organizacja.
Związek Czynu Zbrojnego
Umówiłem się z "Krukiem" za pięć dni (13-14 października) na rogu Kercelego i Chłodnej przy rogatce. Poprosiłem aby przyprowadził ze sobą ze dwóch ludzi.
źródło: http://frontwola.blogspot.com
Jeden z przyprowadzonych przedstawił się jako "Neron". Okazało się, że "Neron" był żołnierzem z mojego oddziału walczącego w obronie Kałuszyna we wrześniu 1939 roku. Drugiego żołnierza nie znałem. Był to "Nowina" (Czesław Kołtun) awansowany w okresie późniejszym, za działalność w podziemnym ruchu oporu, do stopnia sierż. "Kruk", "Neron" i "Nowina" zaczęli tworzyć piątki. W ten sposób powstała organizacja znana później jako Związek Czynu Zbrojnego (Z.C.Z.). Do organizacji został wprowadzony m.in. Włodzimierz Kurowski pseud. "Mały". Organizacja tworzona w ten sposób była organizacją samodzielną. Obejmowała byłych żołnierzy rozrzuconych na terenie całej Warszawy; od Starówki, Powiśla, trafiliśmy na Mokotów. W Śródmieściu trafiliśmy do Policji Granatowej Konnej przy ulicy Ciepłej, gdzie za wyjątkiem trzech policjantów, cała kompania licząca około 200 ludzi, przystąpiła do organizacji i była w niej cały czas (kompania ta w czasie Powstania Warszawskiego zasłuży się zdobyciem szkoły przy ulicy Chłodnej, w której mieścić się będzie ok. 500 Niemców).
Rogatka pod nr-em Wolska 2, dalej w perspektywie — pl. Kercelego |
źródło: http://frontwola.blogspot.com
Jeden z przyprowadzonych przedstawił się jako "Neron". Okazało się, że "Neron" był żołnierzem z mojego oddziału walczącego w obronie Kałuszyna we wrześniu 1939 roku. Drugiego żołnierza nie znałem. Był to "Nowina" (Czesław Kołtun) awansowany w okresie późniejszym, za działalność w podziemnym ruchu oporu, do stopnia sierż. "Kruk", "Neron" i "Nowina" zaczęli tworzyć piątki. W ten sposób powstała organizacja znana później jako Związek Czynu Zbrojnego (Z.C.Z.). Do organizacji został wprowadzony m.in. Włodzimierz Kurowski pseud. "Mały". Organizacja tworzona w ten sposób była organizacją samodzielną. Obejmowała byłych żołnierzy rozrzuconych na terenie całej Warszawy; od Starówki, Powiśla, trafiliśmy na Mokotów. W Śródmieściu trafiliśmy do Policji Granatowej Konnej przy ulicy Ciepłej, gdzie za wyjątkiem trzech policjantów, cała kompania licząca około 200 ludzi, przystąpiła do organizacji i była w niej cały czas (kompania ta w czasie Powstania Warszawskiego zasłuży się zdobyciem szkoły przy ulicy Chłodnej, w której mieścić się będzie ok. 500 Niemców).
Organizowanie podziemia składającego się z byłych żołnierzy oraz cywilów odbywało się prawie spontanicznie. Pod koniec roku 1939 oddziały mnie podlegające liczyły już ponad 500 osób i rozwijały się dalej. Na Stary Mieście powstała kompania licząca ponad 200 osób. Nasza organizacja sięgnęła aż pod Grochów gdzie powstał pluton. Na tzw miasteczku Żoliborz także powstał pluton, którego dowódcą został plut. Węgliński lub Węgielski, pseud. "Kmicic". Organizowaliśmy wywiady, obserwowaliśmy ruchy wojsk niemieckich oraz staraliśmy się zdobyć jak najwięcej informacji o ich stanie liczebnym i uzbrojeniu. "Mały" (Włodzimierz Kurowski) zorganizował nasłuch radia Londyn i rozpoczęliśmy wydawanie tzw "Dwudniówki" z informacjami ze świata.
W tym okresie my, oficerowie rezerwy nie bardzo wierzyliśmy oficerom zawodowym, nie znaliśmy dokładnie przebiegu walk. Widzieliśmy je tylko we fragmentach ciężkich walk, kiedy się przebijaliśmy, byliśmy otaczani i rzadko widzieliśmy dowodzących oficerów zawodowych. Uważaliśmy, że "góra wojskowa" winna jest tej klęsce. Historia oceni to zapewne właściwie.
W połowie roku 1940 oddziały podlegające moim rozkazom liczyły już 1500 osób. Połączyliśmy się wtedy z P.O.Z. (Polską Organizacją Zbrojną) będącą oddziałem Z.W.Z. (Związku Walki Zbrojnej) występującą jednak samodzielnie. W okresie przynależności do P.O.Z. nastąpiła rejonizacja. Zgodnie z ustaleniami między mną jako dowódcą samodzielnego oddziału i podległymi mi oficerami przekazywaliśmy poszczególne oddziały: oddziały Żoliborskie do organizacji Żoliborskiej, oddziały na Mokotowie do Mokotowa, kompanię Stare Miasto do Śródmieścia, wraz z kompanią Śródmieście. Kompanię Wola, na której mieszkałem, wraz z moim zastępcą por. Lubańskim pseud. "Wit" zostawiliśmy sobie.
Przysięga Żołnierza AK
"W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny, Królowej Korony Polskiej, kładę ręce na ten Święty Krzyż, znak męki i zbawienia i przysięgam być wierny Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru, i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił - aż do ofiary mego życia. Prezydentowi Rzeczypospolitej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń Dowódcy Armii Krajowej, będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam cokolwiek by mnie spotkać miało."
"Przyjmuję Cię w szeregi Armii Krajowej, walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie Ojczyzny. Twym obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie Twoją nagrodą. Zdrada karana jest śmiercią."
Armia Krajowa
W 1942 roku zgodnie z rozkazem naczelnego wodza gen Władysława Sikorskiego oddziały ruchu oporu w kraju miały rozkaz połączyć się i podporządkować nazywanej już wówczas na zachodzie Armii Krajowej. W Polsce nazwano ją Polski Związek Powstańczy (AK). Zostałem wówczas szefem II Rejonu Wola. Dla oddziałów mój pseud. był "Hal", dla dowództwa miałem pseud. "Gorczyc", który był moim kryptonimem. W tym okresie prowadziłem prace szkoleniowe na kursach w szkołach podoficerskich i szkołach podchorążych. Zajmowałem się obsadzaniem poszczególnych jednostek oficerami i starszymi oficerami z uwagi na to, że sporadyczność i przypadkowość w poprzednich okresach organizacyjnych nie sprzyjała prawidłowemu działaniu poszczególnych pododdziałów. W rejonie objętym ulicami Wolska, Młynarska, Tatarską i Kolejową Linią Obwodową Powązki oraz na północny-zachód pod skraj miasta przez Boernerowo, Ulrychów do ulicy Wolskiej, istniała konieczność rozeznania poszczególnych obiektów niemieckich i odpowiedniego dostosowania sił dla ewentualnego ich zwalczenia w godzinie "Burzy". Rozeznane obiekty można było podzielić na cztery grupy:
"W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny, Królowej Korony Polskiej, kładę ręce na ten Święty Krzyż, znak męki i zbawienia i przysięgam być wierny Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru, i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił - aż do ofiary mego życia. Prezydentowi Rzeczypospolitej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń Dowódcy Armii Krajowej, będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam cokolwiek by mnie spotkać miało."
"Przyjmuję Cię w szeregi Armii Krajowej, walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie Ojczyzny. Twym obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie Twoją nagrodą. Zdrada karana jest śmiercią."
Armia Krajowa
W 1942 roku zgodnie z rozkazem naczelnego wodza gen Władysława Sikorskiego oddziały ruchu oporu w kraju miały rozkaz połączyć się i podporządkować nazywanej już wówczas na zachodzie Armii Krajowej. W Polsce nazwano ją Polski Związek Powstańczy (AK). Zostałem wówczas szefem II Rejonu Wola. Dla oddziałów mój pseud. był "Hal", dla dowództwa miałem pseud. "Gorczyc", który był moim kryptonimem. W tym okresie prowadziłem prace szkoleniowe na kursach w szkołach podoficerskich i szkołach podchorążych. Zajmowałem się obsadzaniem poszczególnych jednostek oficerami i starszymi oficerami z uwagi na to, że sporadyczność i przypadkowość w poprzednich okresach organizacyjnych nie sprzyjała prawidłowemu działaniu poszczególnych pododdziałów. W rejonie objętym ulicami Wolska, Młynarska, Tatarską i Kolejową Linią Obwodową Powązki oraz na północny-zachód pod skraj miasta przez Boernerowo, Ulrychów do ulicy Wolskiej, istniała konieczność rozeznania poszczególnych obiektów niemieckich i odpowiedniego dostosowania sił dla ewentualnego ich zwalczenia w godzinie "Burzy". Rozeznane obiekty można było podzielić na cztery grupy:
- tzw Naftusia, czyli skład ropy i benzyny między ulicą Tatarską a laskiem na Kole
- szkoła przy ulicy Gostyńskiej
- szkoła przy ulicy Ożarowskiej/Deotymy
- koszary Werkschutz przy ulicy Sokołowskiej.
W obiektach tych znajdowały się jednostki niemieckie. Wg rozeznania ilość Niemców wynosiła: w szkole przy ulicy Deotymy 250 osób (ok batalionu); koszary Werkschutz przy ulicy Sokołowskiej 300 osób; w szkole przy ulicy Gostyńskiej 50 - 100 osób. Najtrudniejszym do opanowania był obiekt przy ulicy Tatarskiej, Naftusia. Obiekt był rozległy, otoczony od ulicy Wawrzyszewskiej murem i drutem kolczastym. Od pozostałych stron drutem kolczastym. Obsadzony dodatkowo wieżyczkami z niemieckimi wartami wyposażonymi w rkmy i w ckmy. Należało przystosować możliwości zdobycia tychże obiektów poprzez poszczególne pododdziały rejonu. Zorganizowano zespoły plutonów i drużyn, które miały je zdobyć w przypadku wybuchu akcji "Burza".
Struktura i zadania II rejonu III Obwodu Wola w akcji "Burza"
Dowódca II rejonu III Obwodu Wola; - kpt "Hal" Wacław Stykowski
Z-ca Dowódcy II rejonu III Obwodu Wola; - por. "Wit" Stanisław Lubański
Służba duszpasterska - kapelan "Struś" Władysław Zbłowski
Dowództwu rejonu były bezpośrednio podporządkowane:
W rejonie II zorganizowano 4 zgrupowania plutonów. Każde zgrupowanie składało się z 3-4 plutonów tzw kompanie kadrowe, które w przypadku wybuchu powstania miały przerodzić się w bataliony. Poszczególnymi zgrupowaniami dowodzili:
Dowódca II rejonu III Obwodu Wola; - kpt "Hal" Wacław Stykowski
Z-ca Dowódcy II rejonu III Obwodu Wola; - por. "Wit" Stanisław Lubański
Służba duszpasterska - kapelan "Struś" Władysław Zbłowski
Dowództwu rejonu były bezpośrednio podporządkowane:
- służba łączności - dowódca plut. "Chmurka" Halina Stykowska
- sześciu łączników ("Zając" Józef Gajos, reszta NN)
- służba kwatermistrzowska - kwatermistrz st. sierż. "Groźny" Stanisław Zieliński
- służba prasowa i nasłuch radiowy st.sierż. "Mały" Władysław Kurowski
- trzy osoby
- służba transportu plut. "Powolny" Lucjan Drygiel
- kierowca "Hrabia Oleś"
- adiutant dow. rej. ppor "Jarzębina" Paweł Wiśniewski
- zwiad sierż. "Nowina" Czesław Kołtun.
W rejonie II zorganizowano 4 zgrupowania plutonów. Każde zgrupowanie składało się z 3-4 plutonów tzw kompanie kadrowe, które w przypadku wybuchu powstania miały przerodzić się w bataliony. Poszczególnymi zgrupowaniami dowodzili:
- zgrupowanie I mające za zadanie przejęcie Naftusi - por. "Wit" Stanisław Lubański
- pluton I - ppor. "Jaśmin" Władysław Kulasek
- pluton I - ppor. "Jaśmin" Władysław Kulasek
- pluton II - ppor "Orzech" Eugeniusz Oleszkiewicz
- pluton III - sierż. "Dąb"
- zgrupowanie II mające za zadanie przejęcie szkoły przy ulicy Ożarowskiej - ppor. "Gromada" Aleksander Połoński
- pluton I - ppor. "Numa" Stanisław Wojciechowski
- pluton II - plut. "Doliwa" Michał Fejdak
- pluton III - chorąży "Zbroja"
- zgrupowanie III - mające za zadanie zabezpieczenie operacji przeprowadzanej przez zgrupowanie II, zabezpieczenie pętli tramwajowej linii 9 od strony Ulrychowa oraz wzdłuż ulicy Ks. Janusza w kierunku szkoły na Ożarowskiej - por. "Ostoja" Romuald Podwysocki.
- pluton I - ppor. "Kopczyński" Witold Dąbrowski
- pluton II - ppor. "Błysk" Stanisław Biernaciak
- zgrupowanie IV - mające za zadanie opanowanie: koszarów Werkschutz przy ulicy Sokołowskiej oraz linii kolejowej Dw. Zachodni - Dw. Gdański; szkoły przy ulicy Gostyńskiej - ppor. "Prus" Herman Głowacki
- pluton II - ppor. "Błysk" Stanisław Biernaciak
- zgrupowanie IV - mające za zadanie opanowanie: koszarów Werkschutz przy ulicy Sokołowskiej oraz linii kolejowej Dw. Zachodni - Dw. Gdański; szkoły przy ulicy Gostyńskiej - ppor. "Prus" Herman Głowacki
- pluton I - podch. "Ryś I" - NN
- pluton II - ppor. "Żar" Czesław Więcko
- pluton II - ppor. "Żar" Czesław Więcko
- pluton III - podch. "Ryś II" Marian Lewandowski
- pluton IV - ppor. "Niewadomski" następnie ppor" Włodek"